Nadszedł oczekiwany dzień 19 stycznia 2011 roku. Tego dnia reprezentanci II LO stanęli do walki o złoto elbląskiej Licealiady. Zawody rozegrane zostały systemem dwóch gier półfinałowych, tzw. „na krzyż” a wyłonieni z tych gier zwycięscy mieli stoczyć pojedynek o złoto. Po rozgrywkach na poprzednim etapie wyłoniono pary półfinałowe: IV LO – II LO oraz ZSM – I LO.


    Nasze spotkanie z siatkarzami „Czwórki” było rewanżem za mecz w turnieju przedrejonowym, w którym przegraliśmy 0:2. Bojowo nastawieni wyszliśmy w swoim optymalnym składzie i rozpoczęła się walka. Bardzo wyrównana gra w początkowej części seta powoli zmieniła się w prowadzenie IV LO. Rywale kierowali zagrywkę w okolice Grzesia Boreckiego a ten nie zawsze dobrze współpracował z naszym libero, Michałem Gnypem. Efektem było kilka nerwowych akcji, po których przeciwnicy nam uciekli. Skutecznie graliśmy w ataku, choć przyznać należy, że IV LO bardzo dobrze potrafi grać w obronie. Nieco nerwów było na koncie środkowych Pawła Kowala i Bartosza Nowaka ale zauważyć należy, że w pracy blokiem spisywali się należycie. Na boisku brylował Maciej Miścicki, w którego grze trudno było znaleźć słaby punkt. Michał Pacewski wszedł na zagrywkę za Pawła Kowala ale seta otwarcia zwyciężyli rywale 25-19. Pobudzeni przez trenera reprezentanci naszej szkoły energicznie i skutecznie rozpoczęli drugiego seta. Zazębiła sie gra atakiem na środku siatki, punktował Paweł Kowal i przeciwnicy już z większymi kłopotami ustawiali bloki. Wyśmienicie w tej partii atakował Radosław Falkowski. Wreszcie łapał piłki na swoim niebotycznym zasięgu wielokrotnie atakując ponad bezsilnym blokiem. Gdy dołożyć do tego skuteczne zagrania Grzesia Boreckiego i wszędobylskiego Macieja Miścickiego powstaje obraz gry koncertowej naszych licealistów. Kluczowym momentem tego seta była seria zagrywek Bartosza Nowaka i jego interwencje w obronie. Ten zaadoptowany do siatkówki wyśmienity pływak nietypowym serwisem psuł krew „Czwórce” a potem podbijał ataki grane w jego strefę (zwykle w obronie zmienia go Michał Gnyp jako libero) dając nam szansę na zdobycie kolejnych punktów. Paweł Zych bardzo mądrze rozgrywał akcje wielokrotnie gubiąc blok przeciwników. Jak koncertowo graliśmy pokazuje wynik 25-14!!! Złapaliśmy więc już kontakt i wydawało się, że rywali również. Decydujący set zawsze kończy się zbyt wcześnie, czasem po pasjonującej pogoni. Tym razem gra była w miarę równa. W środkowej części tie-breaka nastąpił kilkupunktowy kryzys II LO i musieliśmy gonić IV LO. Niestety nie wykorzystaliśmy kilku szans na zdobycie punktów i z rozgoryczeniem zeszliśmy pokonani 15-11. Pozostała walka o brąz.
W drugim półfinale I LO było o krok od sensacji i po wygranym zdecydowanie pierwszym secie z ZSM niewiele zabrakło im do tryumfu w drugiej partii. Ostatecznie „Mechanik” pozbierał się i mało przekonywująco wygrał 2-1. Tu ciśnie się na usta dosyć kwieciste porównanie. Siatkarze ZSM dysponowali wyśmienitym zespołem - sprzętem kina domowego w systemie 5.1 (5 graczy Truso i 1 „amator”) zaś na ich tle świetnie spisał się monofoniczny team I LO (jeden siatkarz klubowy). Duch gry w I LO wypadł rewelacyjnie na tle pewnego zmanierowania graczy z ZSM. Jednak to był tylko jeden mecz i trzeba wiedzieć kiedy sobie na słabość pozwolić…
    W spotkaniu o brąz z naszymi reprezentantami siatkarze I LO nie mieli już takiego niezwykłego szczęścia i ducha gry. Graliśmy poprawnie nie dając nabrać pewności siebie rywalom. Zyskaliśmy przewagę, której nie oddaliśmy do końca. Zaskoczyć zagrywką rywali próbował pod koniec pierwszego seta Michał Pacewski, który zmienił Pawła Kowala.
W drugiej odsłonie zadebiutował w szkolnej reprezentacji Szymon Sadowski, który wystąpił na pozycji atakującego. Wykorzystał w znacznym stopniu swoją skoczność atakując i wykonując skuteczne bloki na prawym skrzydle. Grę w odbiorze dobrze wspomagał Wojciech Moroz dając zmianę Grzegorzowi Boreckiemu. Pod koniec seta Bartosz Siedlaczek zmieniając Bartosza Nowaka starał się zapunktować serwisem. Brązowe medale jak najbardziej zasłużenie zawisły na szyjach naszych siatkarzy. Choć niedosyt pozostał.
Mecz finałowy obfitował w wiele efektownych zagrań jednak zakończył się w dwóch setach. „Mechanicy” bardzo zwarli szeregi i w meczu o złoto zagrali o klasę lepiej niż w półfinale. Po zaciętym spotkaniu pokonali drużynę IV LO 2-0 i zostali mistrzami Elbląga. 

Podsumowując chciałbym bardzo wyraźnie zaznaczyć, że poziom trójki medalistów tegorocznej Licealiady był bardzo zbliżony. O zwycięstwie decydowały umiejętności, taktyka ale również duch gry i odporność psychiczna siatkarzy. Mógłbym wyrazić rozczarowanie, że mając takich zawodników nie daliśmy rady więcej ugrać, jednak to sport i dlatego warto pracować nad koncentracją przy każdej akcji. 
Naszą drużynę dźwigał w tym roku Maciej Miścicki, który zebrał owoce swojej niezwykle systematycznej i wieloletniej pracy na treningach. Brylował w każdym elemencie rozpoczynając od zagrywki, przez przyjęcie, grę blokiem aż po skuteczność w akcjach ofensywnych. Moim zdaniem, Maciej powinien odebrać nagrodę MVP za turniej finałowy (gdyby takowa była). Popularny „Miścik” reprezentował naszą szkołę przez sześć lat (wliczając oczywiście gimnazjum).
Drugim graczem, którego zabraknie w przyszłorocznych rozgrywkach jest Grzegorz Borecki. Ten Jane Ahonnen naszej drużyny (niewiele da się wyczytać z jego twarzy) zwykle trzymał wysoki, stabilny poziom gry. Imponował zagraniami na siatce skutecznie atakując i ustawiając blok.
Radosław Falkowski to trzeci z klubowego trio gracz, który żegnać się będzie z naszą szkołą. Niezwykły zasięg ramion, znaczący pułap w ataku i bloku to niezaprzeczalne atuty Radka. Gdy znajduje się na fali jest bardzo trudny do zatrzymania. Jego blok to istna ściana. Ale zdarzają mu się również dołki, których powinno być jak najmniej. W turnieju finałowym Radek zagrał na swoim wysokim poziomie i takiego będziemy go wspominać.
Następnymi maturzystami są Paweł Kowal i Michał Pacewski. O ile Paweł mógł zawsze liczyć na miejsce w szóstce, bo środkowych wielu nie mamy, o tyle Michał zawsze miał mocniejszego konkurenta na pozycji atakującego. Jednak serce i wola gry nie pozwoliły mu na zniechęcenie i gdy brakowało mu gry w szkolnej reprezentacji wraz z kolegami stworzył drużynę, która od jesieni tego roku pod szyldem II LO występuje w Elbląskiej II Amatorskiej Lidze Piłki Siatkowej. Wracając do Pawła Kowala zaznaczyć należy, że świetnie wykorzystuje swoje warunki fizyczne a nasi rozgrywający chętnie dają mu piłkę w pierwsze tempo. Paweł wspólnie z naszym libero – Michałem Gnypem – gra w amatorskiej drużynie Old Boys.
Na przyszły rok pozostają nam tegoroczni drugoklasiści :Bartosz Nowak, Bartosz Siedlaczek, Wojciech Moroz oraz Michał Gnyp. Trzej pierwsi grają wspólnie z Michałem Pacewskim w lidze amatorskiej więc mam nadzieję, że to doświadczenie zaprocentuje w przyszłorocznej Licaliadzie. Bartek Nowak i Michał Gnyp w tym roku byli zawodnikami szóstkowymi a rola zmiennika przypadała drugiemu z Bartków i Wojtkowi. Bardzo to trudne wchodzić w mecz z ławki a oni wielokrotnie stawali przed taką koniecznością. Panowie – dzięki Wam!
Pierwszoklasistów w tym roku zbyt wielu nie przybyło. Za to mamy jakość. Paweł Zych to zawodnik pełniący nieocenioną rolę rozgrywającego szkolnej drużyny. Ten ambitny, młody człowiek wprowadził dużą świeżość do naszej drużyny. Poza niewątpliwymi walorami sportowymi jego zaletą jest wyśmienita zdolność współpracy zespołowej. A to w kluczowej roli rozgrywającego jest niezbędne.
Drugim tegorocznym debiutantem jest Szymon Sadowski. To co prawda piłkarz nożny ale posiada wysokie umiejętności siatkarskie. Naturalnie potrzebuje sporego ogrania i przede wszystkim treningów ale świeci on delikatnym światełkiem w tunelu niewiadomej przyszłości.
Licealiada 2010/2011 już zna nami. 
Końcowa kolejność:

1.    Zespół Szkół Mechanicznych
2.    IV Liceum Ogólnokształcące
3.    II Liceum Ogólnokształcące
4.    I Liceum Ogólnokształcące
Poniżej zdjęcie brązowych medalistów:

 

alt
Stoją od lewej: Szymon Sadowski, Radosław Falkowski, Paweł Kowal, Grzegorz Borecki, Wojciech Moroz, Bartosz Siedlaczek, trener Adam Mawiejczuk; w przysiadzie od lewej: Paweł Zych, Maciej Miścicki, Michał Gnyp, Bartosz Nowak; w pozycji leżącej Michał Pacewski.
    Czy uda się utrzymać poziom w przyszłym roku?
Adam(ś)®