Aniela ma 17 lat, ale w życiu nie ma anielskiej cierpliwości, a codzienny stres rozładowuje w kuchni. Z rodzicami ma taką umowę, że może tam robić, co tylko chce… tylko musi po wszystkim posprzątać.
Anna Kaniewska: - Skąd w Tobie taka pasja do pieczenia? Ile miałaś lat, gdy upiekłaś swoje pierwsze ciasto?
Aniela Florkiewicz: - Piekę od dzieciństwa. Myślę, że moje pierwsze ciasto zrobiłam w podstawówce. Moje babcie są kuchennymi fanatyczkami (śmiech) i już jako mały szkrab spędzałam dużo czasu w ich kuchniach, pomagając. Moja mama również jest świetnym kucharzem, ale czarowanie w kuchni nie sprawia jej przyjemności. Pieczeniem „na poważnie” zajęłam się dwa lata temu, gdy upiekłam tort na urodziny mojej koleżanki. Pomagała mi babcia. Wszyscy się nim zachwycali i postanowiłam się rozwijać pod tym kątem. Teraz jak jest jakaś impreza czy to w gronie znajomych czy w klasie to zawsze zgłaszam się jako ochotnik do pieczenia ciast (śmiech).
- I wtedy pojawił się pomysł na bloga „Ze smakiem”?
- Najpierw prowadziłam zeszyty z przepisami, tzw. przepiśniki. Moi najbliżsi ciągle prosili mnie o nowe przepisy i w końcu stwierdziłam, że zacznę prowadzić bloga. Na początku trochę się wstydziłam. Każdy miał jakąś interesującą pasję, było to np. śpiewanie, uprawianie sportu, a ja miałam tylko te moje pieczenie. Do tej pory niektóre osoby śmieją się z moich zainteresowań. Dziwią się, że interesuję się kuchnią w tak młodym wieku. Chociaż coś w tym śmiesznego jest, bo zawsze, gdy spotykam się koleżankami, to siedzimy w kuchni i tworzymy coś do jedzenia (śmiech). Nie piekę ciast „na siłę”, tylko po to, aby dodać nowy wpis. Napisanie notki zajmuje mi ok. pół godziny. Na pewno więcej czasu spędzam na robieniu zdjęć. Jako blogerka, współpracuję również z firmami. Testuję słoiczki, z których można pić oraz produkty wegańskie sprowadzane z Afryki.
Cały artykuł na stronie http://www.portel.pl/artykul.php3?i=86501