W przededniu ferii zimowych 2016r. Elbląg był ozdobiony puszystym śniegiem, co zapowiadało fantastyczny zimowy wypoczynek. Jednakże same ferie zaczęły się od nadejścia ocieplenia, które skutecznie zmieniło krajobraz. Podczas gdy wszyscy tęsknie śledzili prognozy pogody, wypatrując powrotu zimy, grupa uczniów z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Elblągu wyruszyła na jej poszukiwanie do Szczawnicy. Tam czekał na nich śnieg i białe szaleństwa na obozie narciarsko- snowboardowym. Obóz trwał tylko tydzień, ale jego uczestnicy i opiekunowie - Janusz Sulkowski oraz Katarzyna i Jacek Cybulscy - mile wspominają przygody na górskich zboczach. To nie był pierwszy taki wypad uczniów ZSO nr 2 w góry i z pewnością znajdzie swoją kolejną kontynuację również za rok.
Jacek Cybulski: Pogoda dopisywała, warunki na stokach były bardzo dobre, a posiłki wyśmienite. Każdego dnia po śniadaniu cała grupa ruszała na stok. Początkujący narciarze zjeżdżali z Szafranówki, a zaawansowani z bardziej wymagającej Palenicy (długość trasy 2000m). Po trzech dniach intensywnego wysiłku na stokach nadszedł zasłużony dzień przerwy. Byliśmy wolni od szaleństw na stoku, ale nie od wrażeń. Rano cała grupa udała się na długi spacer malowniczą trasą wzdłuż Grajcarka i Dunajca do Leśnicy na Słowacji, a popołudniu zainteresowani poszli na basen. Wieczorem odbył się wspólny grill.
Kolejne trzy dni w górach minęły niepostrzeżenie, a gdy nadszedł czas powrotu ani uczestnicy ani opiekunowie nie byli zadowoleni. Czekamy na następne ferie zimowe.
Martyna Swatowska: Postanowiłam pojechać na szkolny obóz narciarski po tym, jak w zeszłym roku mama zaraziła mnie jazdą narciarską. Jestem zachwycona tym, czego się nauczyłam. Wyjechałam z domu jako nieporadny początkujący, a wróciłam jako ktoś, komu śmiganie na nartach podoba się tak, że nie mogę doczekać się kolejnych wypadów w góry. Po prostu zakochałam się w nartach. Pewnego dnia coś mnie podkusiło, żeby włączyć w telefonie aplikację endomondo, która liczy pokonane trasy. W ciągu pięciu godzin przejechałam 45 kilometrów z prędkością 55 km/h. Byłam z siebie bardzo dumna.
Marta Cybulska: To był mój trzeci obóz i ponownie wróciłam do domu szczęśliwa. Za każdym razem uczę się czegoś nowego. Ta nauka jest bardzo bezpieczna, bo instruktorzy czuwają nad nami na każdym kroku. Spróbowałam też jazdy na snowboardzie i bardzo się mi się ona podoba. Zastanawiam się nawet, czy nie przerzucić się z nart na deskę. W miarę upływu dni rosły nasze apetyty na zbocza i trasy - są trzy: ośla łączka dla początkujących i dwie trudniejsze. Śnieg zaś topniał w oczach - pod koniec naszego pobytu na stokach widniały zielone i szare plamy. Starczało go jednak na jazdę.
Sport, ruch na świeżym powietrzu są dla wszystkich, którzy się nim zajmują doskonałym zajęciem i rozrywką. Jak widać mogą się również stać zaraźliwe. Dbają o to nauczyciele wychowania fizycznego w ZSO nr 2. Zimą zabierają młodzież na obozy narciarskie, a latem na obozy żeglarskie. Jedne i drugie cieszą się dużą popularnością, a ze względu na to są wieloletnią tradycją szkoły. Sekret ich powodzenia to doskonała zabawa w miłej atmosferze i dobranym towarzystwie, grupowa współpraca, zaufanie uczestników i opiekunów, piękne krajobrazy i niezapomniane wspomnienia.
Dorota Radomska
Rzecznik prasowy ZSO nr 2